
Osiadanie
Trochę was oszukałam: jetlag przyszedł, trzeba było tylko dać mu chwilę. Wczorajszy dzień poświęciłam Morfeuszowi, chociaż miałam też reminescencję z Erasmusa, bo bladym świtem (9:40) obudził nas test alarmu pożarowego. Tu test trwa trzy godziny, co chwila rozlegają się dzwonki…